Dwór cierni i róż - recenzja
Autor: Sarah J. Maas
Cykl: Dwór cierni i róż, t. 1
Wydawnictwo: Uroboros
Feyra jest łowczynią. Podczas srogiej zimy głód zmusza ją, aby zapuściła się w pobliże muru, który oddziela ziemie ludzi od terenów zamieszkałych przez rasę śmiertelnie niebezpiecznych stworzeń. Jej ofiarą pada bardzo nietypowe zwierzę. Decyzja, którą podejmuje puszczając strzałę w stronę wielkiego wilka, pociąga za sobą wiele zaskakujących i niebezpiecznych zdarzeń. Feyra musi wybrać – albo zginie w nierównej walce, albo na zawsze opuści rodzinny dom. Czy okaże się na tyle silna, aby pokonać uprzedzenia, strach i nienawiść? A może wybierze łatwiejsze zadanie, po prostu ucieknie i zacznie budować swoje życie od podstaw?
„Dwór cierni i róż” należy do książek, które warto przeczytać, aby poznać ich zaskakujące zakończenie. Pierwsze rozdziały mogą wydawać się wręcz przewidywalne i nudne, jednak z chwilą, kiedy zagłębimy się w lekturę, odnajdziemy nowy świat pełen magii, mitycznych stworzeń oraz niebezpieczeństw, które czyhają na główną bohaterkę. Książka nie tylko ukazuje fantastyczny świat i bohaterów. To opowieść o przyjaźni, miłości i poświęceniu oraz o ogromnej mocy, jaką posiadają te uczucia i ile w stanie są zdziałać, jeśli okażemy się na tyle odważni, aby im zaufać.
Opowieść Sarah J. Maas wywołała u mnie pozytywne uczucia. Autorka zaskoczyła mnie zakończeniem, którego w żaden sposób nie zdołałam się domyślić. Jeśli ktoś od dzieciństwa pamięta baśń o Pięknej, która uratowała swojego księcia, „Dwór cierni i róż” to książka właśnie dla niego.
Daria
Komentarze
Prześlij komentarz